Kilka artykułów poświęciliśmy już tematyce administratora hipoteki i innych zabezpieczeń. W skrócie administrator jest to podmiot, który w ramach danej emisji obligacji ma być cerberem wszelkich zabezpieczeń. Osobiście wydaje mi się, że to jakie przypisano administratorowi kompetencje, to co do zasady odpowiedź na to, że obligatariuszy jest wielu, zaś zabezpieczenie jest jedno i wypadałoby zrzeszyć jakoś grupę np. 40 obligatariuszy i pozwolić im na wspólne działanie, ale za pomocą jednego tylko ciała. Oczywiście uzasadnieniem wprowadzenia instytucji administratora jest jeszcze szereg innych bardziej czy mniej technicznych lub bardziej czy mniej merytorycznych typu wpisywanie 40 osób do ksiąg wieczystych jako uprawnionych z hipoteki albo w ogóle kwestia pierwszeństwa hipotecznego. To jednak szeroki temat na osobny wpis, więc na razie go zostawmy. Skupmy się to właśnie administrator – osoba fizyczna lub prawna jest tym podmiotem, który w praktyce widnieje w księgach wieczystych bądź w rejestrach zastawu jako wierzyciel i gdy ziszcza się najczarniejszy scenariusz, czyli kiedy emitent obligacji nie wykupuje obligacji, to administrator może wówczas w imieniu wszystkich obligatariuszy dochodzić roszczeń z przedmiotu zabezpieczenia. Co do zasady sprowadza się to do skierowania pozwu o zapłatę z ograniczeniem do np. hipoteki bądź zastawu.
Czy administrator jest nietykalny? Nieusuwalny? Czy emitent pozostający w złej wierze może pokrzyżować mu plany? Bardzo dużo mówi się o tym, że administrator rzecz święta i że emitent nie może go zmienić – naszym zdaniem przyszedł czas na to, żeby włożyć kij w mrowisko i zastanowić się, czy tak jest naprawdę?
Punktem wyjścia niechaj będą przepisy. Co z nich wynika? A no niewiele. Że w przypadku ustanowienia zabezpieczenia innego niż hipoteka czy zastaw rejestrowy emitent może przed rozpoczęciem emisji zawrzeć w formie pisemnej pod rygorem nieważności umowę z administratorem zabezpieczeń i że przedmiot zabezpieczenia należy wycenić. Ustawa o obligacjach oraz ustawa o zastawie rejestrowym nie reguluje w żaden szczególny sposób kwestii wygaśnięcia umowy o administrowanie, która jest „umocowaniem” do działania administratora. Bez wątpienia jednak dopuszcza przypadki jej wygaśnięcia, o czym świadczy fakt, że emitent zobowiązany jest do zawarcia nowej umowy o administrowanie w przypadku m.in. zawieszenia działalności administratora w terminie 2 miesięcy od zawieszenia (ustawa o obligacjach) czy też, że przeniesienie zastawu rejestrowego przysługującego administratorowi zastawu jest skuteczne od chwili wpisu do rejestru zastawów nowego zastawnika upoważnionego do pełnienia funkcji administratora zastawu.
Bardzo często spotykam się ze stanowiskiem, że umowa z administratorem na pewno nie wygasa do czasu powołania nowego administratora. W naszej ocenie taka teza jest jednak daleko idąca i niestety nie znajduje oparcia w przepisach. Proszę sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której administratorem jest spółka, która ulega likwidacji albo zawiesza działalność, a emitent nie „powołuje” nowego administratora. Trudno mi sobie wyobrazić pozywanie wierzyciela hipotecznego przez nieistniejący podmiot.
Co więcej, jeżeli chodzi o kwestię odwołania administratora celem np. zablokowania przez emitenta działania dotychczasowego administratora zmierzającego do wyegzekwowania należności z hipoteki, to z reguły z dokumentów dotyczących danej emisji takich jak WEO czy właśnie umowy o administrowanie (oraz z zapisów ustawy o obligacjach) nie wynika bezpośrednio możliwość „odwołania” administratora zabezpieczenia, ale często na próżno szukać też w nich regulacji odwrotnych, czyli takich, które „odwołanie” administratora by wyłączały bądź ograniczały.
W naszej ocenie, należy zatem sięgnąć do zasad ogólnych rozwiązywania i wygaśnięcia umów, które reguluje kodeks cywilny, a w szczególności przepisów odnoszących się do umowy zlecenie/ umowy o świadczenie usług, która to umowa dopuszcza możliwość wypowiedzenia umowy zlecenia w każdej chwili. Jest to więc sytuacja co prawda rzadko spotykana w praktyce jeżeli chodzi o pełnienie funkcji administratora zabezpieczeń w przypadku emisji obligacji, jednak z analizy treści obowiązujących regulacji należy wyprowadzić wnioski, że nie można wykluczyć z góry takiej możliwości, a inwestorzy muszą liczyć się z tym, że taka sytuacja może mieć miejsce.
Jest to o tyle istotne, że inwestorzy nie powinni „ociągać” się ze spełnianiem oczekiwań administratora, który działa i pracuje tu i teraz. Jeśli administrator oczekuje od Państwa jakichkolwiek dokumentów czy też opłat sądowych, proszę nie reagować opieszale. Opieszałość bowiem może de facto narazić Państwa na to, że emitent zmieni wam administratora ze sprawnego i takiego, który wie co robi na takiego, który może być „owładnięty niemocą”, bo np. będzie powiązany z emitentem.
W art. 31 Ustawy o obligacjach jest wskazane, że „w przypadku wygaśnięcia umowy administrator hipoteki wykonuje prawa i obowiązki wierzyciela hipotecznego do czasu zawarcia przez emitenta umowy z nowym administratorem.” Sama ustawa dopuszcza więc możliwość powołania nowego administratora w miejsce poprzedniego.
Tym samym teoretycznie, nie możecie Państwo-inwestorzy zostać bez administratora (co de facto powoduje brak możliwości egzekwowania swoich roszczeń np. z hipoteki czy zastawu, albowiem tylko podmiot, który widnieje w księdze wieczystej czy odpowiednio rejestrze zastawów ma legitymację, czyli możliwość np. pozywania dłużnika rzeczowego – Państwo takiej możliwości w ogóle nie macie). Praktycznie jednak, przy złej woli emitenta, możecie Państwo zostać pozbawieni sprawnego administratora, co w konsekwencji jest prostą drogą do niemożności wyegzekwowania swoich pieniędzy z zabezpieczenia rzeczowego – hipoteki.
Znamy przypadek, w którym to administrator (spółka z o.o. – kapitał 5000 zł) w ogóle nie działa, albowiem podmiot ten po prostu zapadł się pod ziemię i klienci, którzy teoretycznie mają zabezpieczenie oparte w hipotece ustanowionej na lokalach mieszkalnych, które przedstawiają realną wartość, nie mogą z tego w żaden sposób skorzystać.
Szanowni inwestorzy – nie ma co boczyć się na to, że administrator oczekuje od was dokumentów czy opłat niezbędnych do skierowania sprawy do sądu. Nie ma co używać argumentów takich jak to, że „już tyle straciłem, nie chce tracić więcej”, szczególnie jeżeli przed nosem macie przedmiot zabezpieczenia, który przedstawia realną wartość – np. nieruchomość. Z reguły, jest to ostatnia i realna szansa na odzyskanie zainwestowanych pieniędzy. Proszę nie liczyć też na to, że opłaty ktoś za was uiści – szczególnie emitent, który co prawda powinien to zrobić, ale w praktyce tego co do zasady nie robi. Skoro bowiem emitent popadł już w kłopoty finansowe, czego wyrazem jest brak wykupu obligacji, to naprawdę trudno spodziewać się, że będzie jeszcze chciał „sponsorować” proces przeciwko samemu sobie bądź przeciwko komukolwiek innemu (wtedy gdy zabezpieczenie „daje” podmiot inny niż sam emitent). Proszę zmotywować się do szybkiego reagowania na prośby administratora, póki jest to administrator sprawny i chętny do działania. Nic nie jest dane wam na zawsze i również administrator może się zmienić – niestety także na gorsze.
autor: Paulina Stańczak-Wypych – adwokat