Uwierzcie mi, że bycie wierzycielem w Polsce, to skok na naprawdę głęboką wodę, stąd tytuł mojego artykułu, który nawiązuje do odmętów właśnie. Wbrew pozorom, zarówno alimenty jak i odmęty, w kontekście hipoteki ustanowionej na zabezpieczenie obligacji, mają ze sobą całkiem sporo wspólnego.
Przejdźmy jednak do opisu naszej hipotetycznej sytuacji, która posłuży nam dzisiaj dzielnie do unaocznienia pewnego zjawiska, którego nie do końca wszyscy jesteście świadomi, albowiem w swoich wierzycielskich przeświadczeniach zdarza wam się zrównywać ustanowienie hipoteki na waszą rzecz z wygraną w totolotka.
No to od początku. Oto jesteś wierzycielem, czyli takim człowiekiem, który wierzy, że oddane mu zostaną jego pieniądze zainwestowane w obligacje, czyli, że obligacje nie dość, że zostaną wykupione, to nastąpi to jeszcze w terminie.
Niestety, okazuje, się, że coś emitentowi nie poszło, mijają miesiące, niekiedy lata, obligatariusze mają dość czekania na swoje pieniądze, więc zwracają się do administratora z krótkim komunikatem – administratorze, do boju!
Na potrzeby niniejszego artykułu przyjmujemy, że zabezpieczeniem waszych obligacji jest hipoteka, więc w waszym mniemaniu jesteście w cudownym i bezpiecznym domu. Owszem, znacie jakieś tam ryzyka, bo przecież zapoznaliście się już z każdym wpisem na naszym blogu, więc wydawać by się mogło, że nic nie może was już zaskoczyć.
Niestety. Okazuje się, że w międzyczasie jak feniks z popiołów wyrastają wierzycielki alimentacyjne waszego dłużnika hipotecznego i meldują gotowość do dobrania się do „waszej” nieruchomości. No ale jak to? Mamy hipotekę, jesteśmy na miejscu pierwszym, administrator jakiś taki sensowny i działa, obligatariusze jacyś tacy zorganizowani i działają, cóż może pójść nie tak?
Skóra jakiej spodziewacie się z planu podziału waszego „niedźwiedzia” (sumy uzyskanej z licytacji) wydaje sięsię być pewna i jako wierzyciele niezmiennie wierzycie, że wasze konto lada chwila zapomni o nieszczęsnym niedoborze. Wydaje się wam przecież, że po kilku latach procesu i egzekucji to już koniec waszych zmagań z dłużnikiem.
Niestety – istnieje niestety scenariusz, w którym inny (nawet dotychczas nieujawniony w postępowaniu egzekucyjnym) wierzyciel może pokrzyżować wasze plany i, że hipoteka, czyli zabezpieczenie wydawałoby się znakomicie idealne – nie zabezpieczy w pełni albo wcale waszego roszczenia.
Z wyjaśnieniem tej jawnej w waszym odczuciu niesprawiedliwości nadciąga art. 1025 kpc, który stanowi, co następuje:
§ 1. Z kwoty uzyskanej z egzekucji zaspokaja się w następującej kolejności:
1) koszty egzekucyjne z wyjątkiem kosztów zastępstwa prawnego przyznanych przez komornika w postępowaniu egzekucyjnym;
2) należności alimentacyjne;
3) należności za pracę za okres 3 miesięcy do wysokości najniższego wynagrodzenia za pracę określonego w odrębnych przepisach oraz renty z tytułu odszkodowania za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci i koszty zwykłego pogrzebu dłużnika;
4) należności zabezpieczone hipoteką morską lub przywilejem na statku morskim;
5) należności zabezpieczone hipoteką, zastawem, zastawem rejestrowym i zastawem skarbowym albo korzystające z ustawowego pierwszeństwa oraz prawa, które ciążyły na nieruchomości przed dokonaniem w księdze wieczystej wpisu o wszczęciu egzekucji lub przed złożeniem do zbioru dokumentów wniosku o dokonanie takiego wpisu;
(….tu następuje wymiana dalszych kategorii i regulacji).
Jak zatem widać gołym okiem, niestety dla wierzycieli hipotecznych, wierzytelności wynikające z alimentów należą do kategorii o wyższym priorytecie zaspokojenia niż te, które są zabezpieczone hipoteką, albowiemwierzytelności te znajdują się w kategorii drugiej, zaś hipoteczne w piątej.
Myślicie sobie – ale jak to? Z art. 12 ustawy o księgach wieczystych i hipotece wynikać mogłoby przecież, że wierzyciele hipoteczni mają pierwszeństwo przed należnościami, których dochodzą wierzyciele osobiści właściciela nieruchomości, co oznaczałoby, iż mają one pierwszeństwo przed alimentami. Niestety, w postępowaniu egzekucyjnym przywileje płynące z hipoteki nie mogą naruszać uprawnień wynikających z zaliczenia należności do wyższych kategorii (np. alimentów, podatków). Przepis o kolejności zaspokajania musi być niestety wykładany ściśle, a zmiana kolejności w drodze wykładni art. 12 ust. 1 KWU prowadziłby do oczywistej sprzeczności z normą szczególną, wyrażoną w art. 1025 § 1 KPC. Jeżeli suma objęta podziałem nie wystarcza na zaspokojenie w całości wszystkich należności i praw tej samej kategorii, należności zaliczone w cytowanym artykule do kategorii czwartej i piątej będą zaspokojone w kolejności odpowiadającej przysługującemu im pierwszeństwu, inne zaś należności – stosunkowo do wysokości każdej z nich.
Reasumując, niestety zgodnie z przepisem art. 1025 kpc należności alimentacyjne podlegają zaspokojeniu w planie podziału po zaspokojeniu kosztów egzekucji, czyli w drugiej kolejności. Jeżeli chodzi o to o jakie alimenty chodzi, to mowa o zaległych i bieżących należnościach wynikających z obowiązku alimentacyjnego, należnościach wynikających z obowiązku dostarczania środków utrzymania pomiędzy byłymi małżonkami, należnościach z tytułu przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny oraz świadczenia na rzecz spadkodawcy, który znajduje się w niedostatku. Pierwszeństwo zaspokojenia tych należności wiąże się ściśle z ich celem. Służą one bowiem zaspokojeniu podstawowych potrzeb uprawnionego (np. zapewnienie wyżywienia, ubrania, mieszkania albo opieki medycznej) i uzasadnieniem dla przepisów jest założenie, że uprawnieni z reguły znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Z tego względu pierwszeństwo zaspokajania tego rodzaju należności przed należnościami zabezpieczonymi hipoteką albo zastawem ustawodawca uznaje za uzasadnione.
W tym miejscu dodam, że kwota alimentów, która będzie przypadała na rzecz wierzyciela alimentacyjnego to alimenty ustalone na dzień sporządzenia planu podziału. Nie wejdą tutaj zatem alimenty przypadające na datę następującą po sporządzeniu planu podziału.
Warto tutaj napomknąć, że zdarzają się przypadki nadużywania powyższych przepisów, w celu pozbawienia zaspokojenia wierzycieli, których należności zabezpieczono hipoteką albo zastawem. W tym celu takie „ dłużnicy spryciulki” wykorzystują np.: uznanie powództwa (również alimenty wsteczne, niekiedy bardzo wysokie), ugodę albo oświadczenie o poddaniu się egzekucji zawarte w akcie notarialnym (również m.in. na należności wsteczne o bardzo wysokich kwotach). Tym samym zdarzają się sytuacje, w których powstają tytuły wykonawcze stwierdzające fikcyjną należność alimentacyjną.
Oczywiście teoretycznie istnieją przepisy dotyczące opisanych powyżej czynności, które pozwalają sądowi lub notariuszowi na przeprowadzenie ich kontroli, która dokonywana jest przy uwzględnieniu wielu różnych kryteriów. I tak na przykład zgodnie z przepisem art. 213 § 2 k.p.c. sąd nie jest związany uznaniem powództwa, jeżeli uzna, że jest ono sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa. Wedle tych samych kryteriów sąd zatwierdza ugodę sądową (por. art. 184 k.p.c. i art. 223 § 1 k.p.c.). Podobnie sytuacja przedstawia się w odniesieniu do ugody zawartej przed mediatorem (art. 183.14 § 3 k.p.c.).
Jeżeli chodzi zaś o przepis art. 81 ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. – Prawo o notariacie (Dz. U. z 2014 r. poz. 164, z późn. zm.) to stanowi on, że notariusz odmówi dokonania czynności notarialnej sprzecznej z prawem. Wobec tego, jeśli notariusz stwierdzi, że np. oświadczenie o poddaniu się egzekucji alimentów, które ma być zawarte w akcie notarialnym, zmierza do obejścia prawa, to powinien odmówić dokonania czynności.
Warto dodać, że dopuszcza się również możliwość uwzględniania tej okoliczności przez sąd lub referendarza sądowego w postępowaniu zmierzającym do nadania klauzuli wykonalności aktowi notarialnemu zawierającemu takie oświadczenie. W tym miejscu warto powołać się Sąd Najwyższy, który w uchwale z dnia 4 grudnia 2013 r. (III CZP 85/13, OSNC 2014, nr 3, poz. 28) stwierdził, że sąd może oddalić wniosek o nadanie aktowi notarialnemu klauzuli wykonalności, jeżeli z jego treści oraz oświadczenia dłużnika o poddaniu się egzekucji w sposób oczywisty wynika, że zostało złożone w celu obejścia prawa. Podstawę do takiej kontroli daje również Art. 7821 kpc, który stanowi, że Sąd odmawia nadania klauzuli wykonalności, jeżeli w świetle okoliczności sprawy jest oczywiste, że wniosek jest sprzeczny z prawem albo zmierza do obejścia prawa.
Prawdą jednak niestety jest, że w mojej ocenie istnieje niewiele przypadków, w których faktycznie możliwe jest przeprowadzenie takiej kontroli, gdyż nie zawsze (albo nawet z reguły) sąd posiada pełną informację na temat możliwości płatniczych zobowiązanego do alimentów oraz potrzeb uprawnionego z tego tytułu, bo wiadomym jest, że strona, która kombinuje w kierunku uzyskania fikcyjnego tytułu wykonawczego, celowo podaje sądowi nieprawdziwe informacje. Tym bardziej taka kontrola jest mało prawdopodobna w trybie uzyskiwania klauzuli na akcie notarialnym, w którym dłużnik alimentacyjny dobrowolnie poddał się egzekucji – takie postępowanie jest nieco bardziej automatyczne, acz wysoce sformalizowane, a „postępowanie dowodowe” w tym przypadku ogranicza się raczej do zweryfikowania zdarzeń, od których uzależnione jest nadanie klauzuli na akcie.
Czy jako wierzyciele hipoteczni możecie się jakoś bronić? Owszem, albowiem jeżeli jednak będzie miała miejsce sytuacja, w której niestety dojdzie do wystawienia tytułu wykonawczego stwierdzającego fikcyjną należność alimentacyjną, to wierzyciel, któremu przysługuje należność podlegająca zaspokojeniu w dalszej kolejności, czyli np. we – wierzyciele hipoteczni właśnie, możecie na podstawie art. 189 kpc wytoczyć powództwo o ustalenie nieistnienia wierzytelności alimentacyjnej. Powództwo w tym zakresie można wytoczyćaż do uprawomocnienia się planu podziału sumy uzyskanej z egzekucji – to jest zresztą data, o której wspominałam powyżej w kontekście sumy alimentów, która wejdzie do planu podziału. Dodatkowo na podstawie art. 1028 § 4 k.p.c. wierzyciel może w pozwie złożyć wniosek o zabezpieczenie powództwa poprzez wstrzymanie wykonania planu podziału. Reasumując: można się przed fikcją bronić, przy czym radzę stosować te „triki”, raczej tylko wtedy kiedy faktycznie macie do czynienia z fikcją alimentacyjną – pamiętajcie bowiem, że postępowanie w trybie art. 189 kpc, to nie tylko czas, ale również wysokie koszty. Jeżeli okaże się, że wasze powództwo zostanie oddalone, czyli sprawa będzie przegrana, to macie kolejne miesiące,a niekiedy nawet lata alimentów, które wejdą do planu podziału (wydłuża się czas sporządzenia planu podziału) i uszczuplą waszą część, bo jak wspomniałam powyżej, zaspokajani jesteście w drugiej kolejności.
autor: Paulina Stanczak-Wypych – adwokat